NASZE KONIE

Aktualnie w stajni mieszka jedenaście kopytnych przyjaciół :) 
Przedstawiamy konie w kolejności przybycia :) 

RAMZES czyli RYSZARD 
Rysiek to znany wszystkim uparciuch.
Rysiu uwielbia dzieciaki i dla nich jest wyjątkowo wyrozumiały :)
Z Rysianem trzeba sobie wypracować kompromis, a raczej pokazać mu kto tu rządzi :) Wtedy z uparciucha zmienia się w świetnego kompana do jazdy zarówno w terenie jak i na ujeżdżalni :)
Ramzio ma cudowny charakter dlatego uczestniczy w zajęciach hipoterapii. Świetnie sprawdza się także na lonży :)





 
DEKAMERON czyli DEKI
Deki to największy koń u nas w stajni :)
Często przeraża odwiedzających nas gości :) Jednak zupełnie niepotrzebnie :) Bo  Dekuś to pieszczoch :)
Lubi smyranie po szyjce :)
Deki to koń ujeżdżeniowy. Troszkę powolny- lubi silną łydkę.
Ze względu na swój charakter "prowadzi" także zajęcia hipoterapii.
Dekuś lubi dzieciaki i jest dla nich wyrozumiały :)





SITKA
Sitka to nasza pierwsza klaczka huculska... klaczka która pozwoliła nam się zakochać w tej rasie :)
Zakupiona z myślą o najmłodszych :)
Situnia to różowa księżniczka Mileny :)
Bardzo fajna, spokojna klacz. Świetnie nadająca się do pracy z dziećmi.
W terenie dorównuje dużym koniom, chociaż jazda na niej jest bardziej męcząca :)
Sitka lubi smyranie, czesanie, tarzanie się zaraz po wyczesaniu .... no i marchewki :)
Dobry koń do ćwiczeń na ujeżdżalni dla najmłodszych.
Przy maluchach pracuje także podczas hipoterapii.





TOSIA
Tosia to druga nasza klaczka huculska.
Tosię poznałyśmy gdy mieszkała ze swoim poprzednim Panem... niestety nie była dobrze traktowana...
Pan Tosię sprzedał... a my czystym przypadkiem trafiłyśmy na jej ogłoszenie....
I czystym przypadkiem Tośka wróciła do Konstantynowa, gdzie miejmy nadziej dożyje późnych lat swojej starości :)
Tosia to trudny koń.... ale jesteśmy na dobrej drodze :) Tośka po woli zaczyna wyjazdy w teren, dzielnie się uczy i jest kochana :)
Tośka to koń Malwiny :)




PARYS 
Parysek to najmłodszy kopytny :)
Uroczy roczniak :)
Prezent urodzinowy Mileny :)
Parys to bardzo ciekawski chłopak :) Wszystko sam musi sprawdzić :)
Uwielbia marchewki i jabłka :)
Nie lubi suchego chleba :)
Taka zajrzydziura :)
Fajny, mały łobuz, którego Milena uczy sztuczek :)






TEODORA
 Teodora dołączyła do Bellowego stada całkiem niespodziewanie :)
Po prostu gdy nasza Sitka zaczęła kuleć... zaczęłyśmy szukać konia dla najmłodszych :)
No i pojechałyśmy... eh... co tu dużo mówić....
Przez telefon właściciel nas zapewniał, że klacz świetna dla dzieci, pod siodło... same oh i ah :)
A na miejscu zobaczyłyśmy półdziką klacz ze źrebakiem.... mającą może z raz sidło na grzbiecie i do tego podgryzającą....
I logika mówiła, żeby nie brać... bo przecież potrzebujemy konia pod siodło....
Ale...popatrzyłyśmy na tą chudziutką klacz z kopytami które kowala nie widziały....
I Milena zdecydowała że ładujemy na przyczepę :)
I tym sposobem w listopadzie 2014 roku Teodora przyjechała do Belli :)
Dziś już zaczyna chodzić pod siodłem i nawet przyzwyczaja się do mizianek :)
Taki łakomczuszek z niej :)

 
KROMKA
Jako, że nasza Sitka miała dość poważną kontuzję i nie chodziła dość długo pod siodłem...
A Teodorka musiała dojść do siebie i się wszystkiego nauczyć...
To wiosną 2015 roku dołączyła do nas Kromka ;)  
Kromka to kuc felicjański o cudownym charakterze :)
Kocha pieszczoty i kocha ludzi:)
Pod siodłem wspaniały kompan nie tylko dla najmłodszych :)
Miękko nosi, bardzo równe chody ... no i super skacze :)
Koń którego uwielbia nasza Ola :)
A w jej grzywie od pierwszego wrazenia zakochała się Milena :)

 
 


 
 
 
W PAMIĘCI....
Czyli zakątek dla tych którzy opuścili Belle....
Nasze konie opuszczają Bellową krainę... tylko gdy przekraczają Tęczowy Most....
 
KAMELIA czyli SIWA
Kiedyś największa wariatka... dziś... uwielbiana przez jeźdźców kompanka leśnych wypraw :)
Na ujeżdżalni można ją spotkać tylko pod zaawansowanymi jeźdźcami.
Ze względu na przebyte kontuzje rzadko skacze.
To taka nasza wyścigówka :) Bardzo szybka i zwinna klacz mimo swojej budowy :)
Najszybsza zmierzona przez nas jej prędkość to 52 km/h :)
Bardzo równe chody :)
No i przede wszystkim olbrzymi Łakomczuch!

Szczupła, wysoka jak modelka-
Siwa jest naprawdę wielka.
Jej wspaniała grzywa
jest oczywiście siwa.
Marzę o tym, by na niej anglezować
ale na razie mogę ją tylko w pysk pocałować.
To też jest przyjemność niemała,
bo Siwa w całowaniu jest doskonała.
Tymczasem na Sitce galopuję
                                       a o grzbiecie Siwej marzenia snuję.

***

Siwa odeszła od nas bardzo niespodziewanie....
Bez jakichkolwiek oznak... po prostu znalazłyśmy ją martwą 15 lipca....
To był cudny koń...
To ONA i Ryszard stworzyły Bellę...
To dzięki nim to miejsce powstało...
A Siwa... Siwa to była moja ukochana starucha....
Ukochana klacz Mileny...
I wielu innych osób odwiedzających Belle....
W Belli przeszła całkowitą metamorfoze i fizyczną i psychiczną...
I miała tylko dwa zadania:
1. Żyć
2. Być szczęśliwą...
Siwa to był koń na specjalnych prawach... sama decydowała kiedy pracuje.... a kiedy idzie na łąkę jeść...
Do ostatnich dni zarządzała Bellowym stadem...
Tyle razy udało nam się uciec śmierci....
Tym razem nie dała nam nawet szansy spróbować...
I chyba najbardziej nas boli to, że odeszła sama... cichutko...
Ale może tak właśnie chciała... może tak miało być...
My jednak pozstaliśmy z ogromną dziurą w sercu.... ogromnym żalem i smutkiem...
I do dziś jak wchodzę zaspana na stajnie... zdarza mi się jej szukać...
I dopiero po chwili dociera do mnie, że już jej nie zobaczę...
Każdemu chyba brakuje tej naszej kochanej staruchy....
Żegnałam się z wieloma zwierzakami...
Ale pierwszy raz to rozstanie było tak trudne....
Ale wierze, że kiedyś będzie nam dane się jeszcze spotkać....
Bo dziś już wiem, że JEJ nikt inny nie zastąpi...  





 
 
 
 
 
 
ZAPRASZAMY DO NAS!